Pomysł na ten post powstał w procesie wieleczynnikowego natchnienia.
Po pierwsze, nie bez wpływu, zostały powracające nieświadomie wspomnienia z czasów życia, dosłownie, na garnuszku u mamusi. Niemalże cotygodniowym rytuałem było serwowanie przez mamę w poniedziałek zupy pomidorowej. Stosowała ona tak sprytny wybieg, że do niedzielnego rosołu dodawała przecier pomidorowy i śmietanę oraz (żelazna zasada) "grubszy" makaron. Dobra była/ jest jej zupa - tylko ja już rzadko teraz zostaję u niej w poniedziałek, dlatego musiałam wymyślić swoją wersję zupy na początek tygodnia.
Drugim czynnikiem, dla którego powstała moja pomidorowa jest akacja Smaczne Tanie Wegańskie. Czas zatem na przepis i cennik:
Wegańska zupa pomidorowa
- 7 pomidorów lima - 3zł
- 4 zwykłych (?) pomidorów - 4 zł
- 2 średnie marchewki
- 1 pietruszka
- 1/4 selera
- 1 cebula - razem 2 zł
- papryczka chilli - 1 zł
- oliwa z oliwek
- ząbek czosnku
- bazylia
- oregano
- sól himalajska
- czarny pieprz - razem pewnie 1 zł
- 250 ml wody
Wszystkie składniki - 11 zł. Z tych proporcji powstały 4 spore miseczki zupy, a więc jedna to jakieś 2,75 zł.
Marchewki, pietruszkę i selera obieramy ze skórki*. Pokrojone w małe cząstki wrzucamy do garnka na rozgrzaną oliwę. Mieszamy, a gdy warzywa nabiorą lekkiego koloru dorzucamy obraną i poszatkowaną cebulę. Dodajemy rozdrobnione chilli i czosnek. Dusimy tak pod przykryciem jeszcze około 7 minut. W tym czasie sparzamy pomidory i zdejmujemy z nich skórkę, potem kroimy na cząstki, żeby jak najszybciej się rozpadły.
Po siedmiu minutach zalewamy warzywa w garnku szklanką wody, a następnie wrzucamy pomidory. Gotujemy razem około 15 minut, a pod koniec solimy, dodajemy pieprz, bazylię i oregano. Zdejmujemy z ognia i blendujemy. Ja podaję z podprażonym słonecznikiem lub pestkami dyni.
Smacznego!
Agniecha
Wracając jeszcze do natchnienia - trzeci powód - moja fotograficzna pamięć, która zakodowała ostatnio taki obrazek:
A więc niech czerwona zupa zrobi Wam dobrze na serducha! Ja tym czasem uciekam na wakacje.
Organizator: trzydziestoletnia_panna
Świetny ten obrazek z kolorami warzyw. Zapraszam z zupką do mojej akcji psiankowatej.
OdpowiedzUsuńLima to moje ulubione pomidory, więc zupa musiała być pyszna i na pewno smakowała latem, które niestety się już chyba kończy.
OdpowiedzUsuńDobrze się zapowiada. Tydzień bez pomidorówy to tydzień stracony :) Najlepszego!
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomidory! Koniecznie do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuń