sobota, 14 grudnia 2013

Dlaczego wybieram retro?

Jeśli zapytałbyś mnie „dlaczego retro?”, najpierw odpowiedziałabym, że nie mam żywych kontaktów z ludźmi z pokolenia moich rodziców, czy dziadków.  Powiem Ci również, że nie znam ich świata i nie rozumiem estetyki, którą chcą otaczać się dziś. Natomiast zdradzę tajemnicę, że żyję w mydlanej bańce wypełnionej powietrzem czasu przeszłego, z którego właśnie oni pochodzą. Wszystko tam zdaje mi się być przesycone treścią, pełne zaangażowania, jakości, wielkiego sensu. Ta piękna kraina z mojej wyobraźni napełniona jest życiem w każdym jego aspekcie: praca – mój dziadek jest listonoszem, drugi piekarzem, a babcie krawcowymi, bo przecież w tym świecie nie ma mowy o bezsensownych zajęciach, takich jak: telemarketing, czy merchandising; solidny dom – podłogi z prawdziwych klepek parkietowych, meble z litego drewna, ręcznie malowana ceramika i szklana zastawa z huty dwie ulice dalej; kulinaria - mleko, z którego w letnie popołudnie można zrobić zsiadłe, truskawki ze śmietaną pełne smaku, szynka ze sznurka, z której nie płynie strumień wody a smak pochodzi z natury; do tego głębokie relacje, ekstremalne podróże, brak taniej sensacji, a idee porywające masy. Tak widzę tę prehistorię - trzydzieści-pięćdziesiąt lat do tyłu. Lubię tę pełnię, energię, estetykę życia. Dlatego wybieram retro.


Dziś nie będzie o zupach, koktajlach i deserach, za to zaserwuję Wam opowiastkę o talerzach, kubkach i dzbankach. Wszystko z okazji, bardzo przyjemnych dla mojego retro-oka, wystaw we wrocławskich Galeriach BWA. Od 6. grudnia do 15. stycznia w Szkle i Ceramice oraz Design możecie zobaczyć, odpowiednio, w pierwszej: ceramikę pochodzącą z kolekcji Jana Janišty oraz Barbary Banaś. Doskonała ilustracja do konfliktu o prymat pomiędzy dizajnerami (czy dizajnerzy istnieli w XX wieku?) czechosłowackimi oraz polskimi lat 50. i 60. Staje się on naszym udziałem - niemalże identyczne przedmioty zestawione w konfrontacji, w której to współczesny użytkownik/odbiorca sztuki wybrać musi wersję bardziej przypadającą mu do gustu. W Galerii cały czas aktualizowany jest wynik tytułowej wojny, a więc przeszłość zależy także od Ciebie. W Designie zaś kuratorzy próbują odbudować pokój ze znanej mi historii. Wypełniają go przedmiotami codziennego użytku – meble, dodatki, zastawa stołowa, zabawki, sprzęty domowe. Apogeum moich emocji czeka przy obrzydliwej plastikowej choince – wzruszam się na wspomnienia czasów, w których nie znałam słowa "sztuka", "kanon", "awangarda". Niezły prezent znalazłam w te święta – pudło wypełnione masą wspomnień i wyobrażeń, w których chciałoby się umościć sobie swój kąt, mieszkać daleko od świadomości wszelkiej wojny.
Ogłaszam: przeszłość wygrywa!



BWA Wrocław Szkło i Ceramika

BWA Design

BWA Wrocław wystawy, wernisaże we wrocławiu

galerie we Wrocławiu

sztuka powojenna

design powojenny

Polecam!
BWA Szkło i Ceramika oraz BWA Design
6.12-15.01
Wrocław

wtorek, 10 grudnia 2013

Raw foodowe pierniki

Wbrew temu, co myśli wielu i jakiego argumentu często używa w dyskusjach na temat diet - uważam, że zima jest równie dobrym czasem, aby odżywiać się pokarmem raw (żywym, surowym, naturalnym). W mojej diecie jest obecnie ok. 70% takich produktów (nie wliczam czekolady ;)) i czuję, że mam więcej energii niż w poprzednich latach i wcale nie marznę bardziej niż zwykle. Ważne w tej kwestii jest dla mnie przede wszystkim lekkie jedzenie, ruch fizyczny i ciepłe ubranie. Szczerze przyznam, że nawet nie czuję, że przyszła zima, wciąż jeszcze jeżdżę na rowerze, a wieczorami nie zaszywam się w domu. 


Poszukuję cały czas inspiracji do przyrządzania posiłków według idealnego stylu odżywiania, jakimi są dla mnie zasady raw food. Dlatego dziś przepis na deser, który w polską kulturę wpisany jest bardzo znacząco - świąteczne pierniki. Nie będziecie zatem musieli odmawiać sobie spożycia tej jednej z wigilijnych potraw, a dodatkowo może wspólny, rodzinny stół okaże się pretekstem do zmiany diety przez Waszych najbliższych. 
Poniżej przepis na bezglutenowe, bezmączne, pozbawione białego cukru, bez pieczenia pełne energii i ciepła z przypraw, rawfoodowe świąteczne pierniczki.  


świąteczne pierniki raw food


  • 1 szklanka migdałów (płatki lub całe)
  • ½ szklanki wiórków kokosowych
  • 1 szklanka orzechów laskowych lub włoskich
  • 3/4 szkl sieminenia lnianego
  • cytryna
  • 100 g daktyli
  • ok. 150 ml naturalnego miodu
  • cynamon, gałka, kardamon, goździki, imbir (ok. 1,5-2 łyżeczek każdej przyprawy)

Migdały, wiórki kokosowe, orzechy, siemię lniane, daktyle – zmieliłam kolejno w młynku na mączkę. Połączyłam z przyprawami, wymieszałam, dodałam zmiksowane na pulpę daktyle (wcześniej namoczone w wodzie), sok z cytryny oraz miód. Wyrabiałam wszystko jak kruche ciasto, aż do powstania odstającej od ręki kulki. Trzymałam w lodówce przez kwadrans. Potem podzieliłam na części i rozwałkowałam na ok. 5 mm grubości płaszczyzny. Wycinałam pierniczki. Można suszyć w dehydratorze lub pozostawiać rozłożone na blacie przykryte papierem najlepiej przez całą noc.

Smacznego!
Agniecha

raw food gingerbreads



pierniczki bez mąki


PS. Ten i inne zimowe przepisy pojawią się na moich krótkich warsztatach w poniedziałek 16. grudnia w ramach wrocławskiego Slot Klubu, ul. Ruska 46a/17Wstęp wolny. Więcej informacji kliknij tuZapraszam serdecznie!