Doceńcie jednak moje poświęcenie, siedzenia w ten czas z laptopem na kolanach. Wszystko po to, by przekazać Wam przepis na kolejne danie-improwizację. Niektórzy mogli skosztować tarty z botwinką na wegańskim pikniku w ubiegłą niedzielę na wrocławskim Wzgórzu Partyzantów. Chyba smakowało - miło! Kto nie miał okazji tam, może zjeść przy własnym stole.
Wegańska tarta z botwinką
spód
1,5 szkl. mąki pszennej
1,5 szkl. mąki orkiszowej
0,5 szkl. zimnej wody
0,5 szkl. oliwy z pestek winogron
łyżeczka soli
nadzienie
1 szkl. mleka sojowego
1 szkl. słonecznika
pęczek botwinki
4 łyżki płatków drożdżowych
gruby szczypiorek
3 łyżki soku z cytryny
sól
czarny pieprz
gałka muszkatołowa
Zagniatamy ciasto z wymienionych składników. Umieszczamy w lodówce na 30 min.
Słonecznik moczymy w mleku sojowym 1-2 godziny. Następnie blendujemy, ale nie na idealnie gładką masę, większe grudki słonecznika tworzą fajną strukturę. Przyprawiamy solą, sokiem z cytryny, pieprzem i gałką, dodajemy płatki drożdżowe, poszatkowany szczypior oraz czerwone części łodyg botwinki.
Po 30 minutach wyklejamy ciastem formę, nakłuwamy widelcem i podpiekamy w 200 stopniach przez 8 min.
Wyjmujemy ciasto z piekarnika i wykładamy na nim liście botwinki (całe) zalewamy masą słonecznikową, na wierzchu układamy w dowolny sposób pokrojone korzenie botwinki.
Wkładamy do piekarnika i pieczemy w 190 stopniach przez 30 min.
Smacznego!
Agniecha
Nie mogę się doczekać Twoich warsztatów na Slocie! Ostatnio przeżywam fazę eksperymentów z surową kuchnią, więc na pewno będzie strasznie inspirująco :) No i odetchnęłam z ulgą, że jesteś vegan... Ufff... Do zobaczenia - Angelika ;)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę na wiele inspirujących spotkań na Slocie. Takie również będą moje warsztaty, mam nadzieje, że wzajemnie wiele się nauczymy.
OdpowiedzUsuńMuszę Cię zmartwić, nie jestem vegan, ani vege - jestem Agniecha i jem wszystko co dobre. Do zobaczenia! :)